Jak kandydat na prezesa PoZPN budował piłkę w Gdyni...

Były prezes SKS Bałtyk, którego kadencja do dziś odbija się klubowi czkawką (co wyjaśnimy w tekście), kandyduje na stanowisko prezesa Pomorskiego ZPN. Czas spędzony w Gdyni Jacek Paszulewicz poświęcił m.in. na wywołanie i eskalowanie konfliktu z akademią Bałtyku (BG AP), jednocześnie zatruwając atmosferę wewnątrz samego SKS Bałtyk. Teraz chce być twarzą pomorskiej piłki. 

Przyszły nam do głowy słowa Zagłoby: "Ubrał się diabeł w ornat i ogonem na mszę dzwoni". Nie zdarzyło się, aby ktokolwiek z członków obecnego zarządu Bałtyku AP starał się o mandat na walne Pomorskiego ZPN. Jednak okoliczności skłoniły nas, abyśmy zabrali głos przed Walnym Zgromadzeniem Sprawozdawczo-Wyborczym w Gdańsku. Wybory odbędą się jutro. Stąd potrzeba przypomnienia naszej historii. Takich historii nie brakuje w piłce i na ogół o nich nie słyszymy, bo mają ograniczony, bardzo lokalny zasięg, za to zdarza się, że przynoszą opłakane skutki. 
Mamy świadomość, że to niecodzienna próba w skali regionu. Nie mamy wpływu na to, jak potraktujecie tekst. To nie kampania, a jedynie jawna akcja sygnalisty. 
Bałtyk AP jest członkiem PZPN i PoZPN. Akurat społeczność BG AP ma złe i tylko złe doświadczenia z kandydatem na prezesa PoZPN. Nie zawadzi, jeśli delegaci na zjazd zapoznają się z wydarzeniami sprzed ok. trzech lat. Każdy ma prawo do własnych wniosków i każdy ma prawo wiedzieć więcej, zanim podejmie decyzje. 

Prezes PoZPN ma łączyć, wspierać, być strażakiem, a nie źródłem konfliktów. Ma realizować interes klubów, zamiast własnych. Zdolność do kompromisu, elastyczność, dostępność to cechy konieczne, jeśli ktoś chce być dobrym prezesem okręgu

W październiku 2021 Maciej Słomiński na łamach Interii szeroko nakreślił tło konfliktu w końcowej jego fazie, gdy okoliczności zmusiły do reakcji nawet przedstawicieli Urzędu Miasta. 
( LINK

Kto ma ochotę i czas, może wejść głębiej w sprawę czytając stary tekst na stronie klubu ( LINK ) z kilkoma kolejnymi odnośnikami. 

W skrócie Paszulewicz, przejmując stery SKS Bałtyk w 2020 r. (III liga, V liga i liga U-19) i widząc, jak wygląda struktura gdyńskiej piłki (boiska, dotacja młodzieżowa, akurat najwyższa w mieście liczba zawodników BG AP), powziął plan, aby rządzić całością, mimo że SKS Bałtyk i BG AP to dwa odrębne stowarzyszenia od 2013 r. Taki wniosek uzasadniają (potwierdzają) późniejsze wydarzenia. Najpierw metodą narzucania warunków w umowie o współpracy, następnie poprzez kaperowanie zawodników najstarszych grup (niewielu rodziców dało się namówić, niebawem część z nich żałowała przejścia pod skrzydła SKS Bałtyk), wreszcie jawnym ogłoszeniem powołania własnej akademii, która miała doprowadzić do upadku Bałtyku AP. W tzw. międzyczasie wystąpił z zakazem używania herbu przez zawodników Bałtyku AP. Cały proces był wypełniony brudną grą, w której Paszulewicz zwyczajnie się zakiwał, osiągając poziom absurdu, gdy naraził klub na ryzyko nieuchronnej i kosztownej przegranej przed Piłkarskim Sądem Polubownym PZPN i na walkowery. Przedłużanie procedur związkowych, ignorowanie wskazówek przedstawicieli miasta nie mogło trwać wiecznie. Powołanie do życia Bałtyku III w B-klasie (ruch mający przyciągnąć juniorów z BG AP) skończyło się wycofaniem drużyny po jednej rundzie (jesień 2021). Gdy paliło mu się pod nogami, Paszulewicz wystąpił do UM z wnioskiem o mediatora, czym potwierdził, że karmi się grą na czas. Miasto odmówiło. Przez ponad rok Gdyńskie Centrum Sportu bezskutecznie starało się ukierunkować (poskromić) upór prezesa SKS Bałtyk, uczestniczyło w negocjacjach, które stały w miejscu, dlatego że Paszulewicz zawsze wiedział lepiej. 
Temu wszystkiemu towarzyszyły inspirowane przez SKS Bałtyk akcje redaktora lokalnego portalu, który atakował BG AP. To że inspiracja wychodziła z biura klubu wiemy na pewno. Sam redaktor publicznie dostarczył nam dowód. Akurat o nim nie mogli wiedzieć kibice, których prezes Paszulewicz skutecznie wprowadzał w błąd właściwie do końca historii. Prywatną krucjatę uczynił sprawą klubu i społeczności. Spotkaliście się kiedyś z medialnym atakiem na klub młodzieżowy? Kto tak robi? 

Zachęcamy, aby kliknąć ( LINK ) do jednego z tekstów wspomnianego portalu. Styl poniżej poziomu bulwarówki, do tego nieścisłości i konfabulacje. Z czasem ataki portalu eskalowały, choć wydaje się, że rozum mógł podpowiedzieć, że dla dobra sprawy (porozumienia) warto odłączyć redakcję od prądu, zwłaszcza, gdy - co trudno pojąć - zaczęła atakować Gdyńskie Centrum Sportu, głównego sponsora klubu. 

Bardzo proszę, doczytajcie, jeśli dacie radę, artykuł do końca. Tam jest następujący kwiatek (cytat): 
"Zostają jeszcze stroje sportowe, z nich tez musi zniknąć herb. I sprawa najważniejsza – Akademia będzie musiała również przestać używać nazwy Bałtyk Gdynia. Jeśli tego nie zrobi będzie ją czekała sprawa w sądzie i być może ogromne koszty odszkodowawcze dla SKS, co w konsekwencji może doprowadzić do upadku.

Zapewne nie wiedzieliście, że tak się załatwia sprawy w piłce nożnej z niepokornymi akademiami. W ślad za tym kancelaria prawna, mająca pełnomocnictwa SKS Bałtyk, przesłała do nas żądania wzmocnione grożącymi nam konsekwencjami.  Tak to wyglądało na boisku: 

Eskalacja osiągnęła następny poziom, gdy tzw. ultrasi Bałtyku pojawili się w biurze BG AP i próbowali wpłynąć na nasze stanowisko. Tzn. nasze stanowisko ich nie obchodziło. Miało być tak, jak chce SKS Bałtyk. 

Niechęć do młodych bałtykowców z BG AP, którym nie pozwalał na treningi ze starszymi o rok kolegami w SKS Bałtyk (dwa miesiące temu dwóch z nich, Dusza i Jaryczewski, zdobyli z Gromem woj. PP, obecnie są liderem IV ligi), zakazywanie dzieciom używania herbu, próby przejęcia boisk, na których trenowała młodzież BG AP (oczywiście, nieudane), uporczywe wpisywanie w umowę o współpracy punktów, że BG AP (dokładnie drużyna U-18) nie może zagrać w regionalnym Pucharze Polski (kto jest w stanie podać sensowne wyjaśnienie takiego zapisu?), że nie możemy posiadać w swojej strukturze drużyny dziewcząt, ani amatorów teqballa. Ba, jeśli sponsorem SKS Bałtyk byłaby firma XYZ, to BG AP musiałby prosić partnera o zgodę, gdyby zechciał wystąpić do tej samej firmy z wnioskiem o wsparcie. Tak miało wyglądać partnerstwo stowarzyszeń według kandydata na prezesa PoZPN. Przecież powszechny dostęp do sportu to kwestia fundamentalna! Nie dla byłego prezesa SKS Bałtyk, którego dręczyła wizja powstania w BG AP drużyny złożonej z dziewcząt. Nigdy takiej nie mieliśmy, a od tej pory mieliśmy mieć zakaz jej posiadania... 
Zastanówmy się - czy Energa z grupy Orlen byłaby zadowolona z faktu, że sponsoruje podmiot, który pragnie kontrolować szanse innych na uzyskanie dofinansowania szkolenia dzieci i młodzieży? Czy jakikolwiek sponsor zaakceptowałby takie postępowanie? 

Czy prezes PoZPN - człowiek sportu i o szerokich horyzontach - kojarzy się Wam z takimi akcjami? W tej roli wypada lubić ludzi, prawda? A jeśli nie, to przynajmniej należy stwarzać pozory. W naszej historii tego nie było. BG AP miała być uległa albo zniknąć z powierzchni. 

Poniżej fragment wyreżyserowanego wywiadu z pytaniami czytanymi z kartki (tutaj CAŁOŚĆ ) z kwietnia 2021. To niezwykłe werbalne stężenie braku cech niezbędnych do bycia prezesem związku sportowego. Zwróćcie uwagę na niuanse w rodzaju: "akademii piłkarskiej używającej nazwy Bałtyk Gdynia". To słowa pytającego, ale nigdy nie wystąpił powód - zwłaszcza formalny - abyśmy nie mogli używać nazwy zapisanej w statucie i KRS. Mimo to Paszulewicz nie prostował pana z mikrofonem. Mimo że niezależnie od okoliczności wymagał tego szacunek dla innej instytucji będącej pełnoprawnym członkiem PZPN. 

 

 

Czy to nie brzmi jak przemówienie na temat faktów dokonanych? BG AP, największy klub młodzieżowy w mieście, nie był przeszkodą i nie zajmował umysłu autora tych planów. BG AP właśnie przechodził na śmietnik historii, koncepcja była prosta - zabrać mu herb, nazwę i zawodników. 

Paradoksalnie w tamtym momencie SKS Bałtyk nie miał widoków nawet na pół boiska więcej dla młodzieży, co jednak nie przeszkodziło prezesowi w snuciu planów o całej tabelce szkoleniowej (tzn. od maluchów do kat. U-19). Niechęć trenerów do pracy w SKS Bałtyk w tamtym okresie była symptomatyczna. Równocześnie BG AP rósł i skupiał 330 zawodników, najwięcej od czasu powołania akademii i de facto był największym młodzieżowym klubem sportowym w Gdyni. A grupa naborowa na Babich Dołach - o której wspomniał prezes - niebawem zaczęła ocierać się o fikcję i z tego, co wiemy, była przedmiotem zainteresowania GCS pod kątem prawidłowości realizacji dotacji na szkolenie dzieci i młodzieży. 

Wszystko, co w załączonym fragmencie wywiadu padło z ust byłego prezesa SKS Bałtyk, to mrzonki. Trwająca pięć i pół minuty emanacja ego i strategii czołgu, który chce rozjechać wszystko. Nie minęło pół roku, a deklaracje wygłoszone przed kamerą doszczętnie spłonęły w kontakcie z atmosferą. Ta "duża ilość wykonywanej pracy" przez SKS Bałtyk polegała na dywersji gremialnie odrzuconej przez środowisko, nawet szkoły. Gdynia stanęła po właściwej strony mocy, i nie mamy tu na myśli UM. Chociaż nie jest tajemnicą, że SKS Bałtyk otrzymał jasny sygnał, że dalsza współpraca miasta z klubem nie będzie możliwa bez zmiany zarządu, de facto prezesa. W linkowanym wyżej artykule Interii niezadowolenie strony miejskiej było wyczuwalne. Cytat z tekstu dla osoby, która nie kliknęła linku: 
"Ta absolutnie bezprecedensowa sytuacja nie może pozostawać oczywiście bez wpływu na decyzje dotyczące pomocy finansowej dla klubu. Podkreślić należy bowiem, że to wsparcie z tytułu promocji miasta i GCS, a w tym przypadku o promocji mówić nie można. Tym bardziej, że w ostatnich miesiącach lista zastrzeżeń odnośnie działań klubu [SKS Bałtyk - przypis] jest dłuższa...

Podsumowując, grubo przez ponad rok uparcie brnąc w konflikt, który nie mógł skończyć się happy-endem dla SKS Bałtyk, nie tylko doprowadził do sporu między dwoma stowarzyszeniami, przez co angażował siły i środki obu z nich na cele całkowicie zbyteczne (np. obsługa prawna), jednocześnie wymykała mu się z rąk kontrola nad klubem, o który miał dbać, wreszcie poszedł na starcie z Gdyńskim Centrum Sportu. Wszystko to czynił jako dyrektor Jaguara Gdańsk, o czym opowiadał w wywiadzie dla laczynaspilka.pl ( LINK

Efekty tej "strategii" klub odczuwa do dzisiaj. Spadki z III ligi (2023), rezerw z V ligi (2024), brak drużyny U-19 (od lipca 2022), głośna zbiórka pieniędzy na ratowanie klubu na portalu zrzutka.pl. 

Gdyby nie ratunkowe - pół roku wcześniej niż przewiduje umowa - przejście rocznika 2006 z BG AP do SKS Bałtyk w styczniu 2024 (w lipcu br. przeszedł rocznik 2007), rezerwy miałyby nikłe szanse na grę wiosną w V lidze. Były w fatalnej sytuacji kadrowej, która pośrednio jest efektem kadencji kandydata na prezesa PoZPN. Roczniki 2003 (grał w Lidze Makroregionalnej U-19), 2004 oraz 2005 zostały zdziesiątkowane (wręcz wymiecione) podczas konfliktu i z powodu bałaganu organizacyjnego panującego w SKS Bałtyk (m.in. niedobór szkoleniowców). Z ponad 60 juniorów zostało w klubie do dziś kilku. 

Postscriptum
Jacek Paszulewicz otrzymał mandat na Walne PoZPN od... zarządu SKS Bałtyk. To jedyny mandat klubu. Innymi słowy - delegatem SKS Bałtyk na bardzo ważnym zebraniu będzie przedstawiciel innego klubu. 
SKS Bałtyk znalazł się również w gronie 15 klubów, które udzieliły Paszulewiczowi niezbędnej w kontekście wyborów rekomendacji. 

Jeśli ktoś w tym momencie pomyślał, że nasza współpraca z SKS Bałtyk jest zagrożona (tzn. że my ją podważamy), bardziej nie może się mylić. Natomiast fakty pozostają faktami.

Zarząd SKS Bałtyk Gdynia AP
---
23.08.2024 

Dziś obchodzą urodziny:

-

Sponsorzy i Partnerzy

Akademia Piłkarska Bałtyk Gdynia Akademia Piłkarska Bałtyk Gdynia Akademia Piłkarska Bałtyk Gdynia Akademia Piłkarska Bałtyk Gdynia Akademia Piłkarska Bałtyk Gdynia Akademia Piłkarska Bałtyk Gdynia Akademia Piłkarska Bałtyk Gdynia
Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych w naszym serwisie, dostosowania ich do Państwa indywidualnych potrzeb korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików cookies.